września 22, 2009

Zakapiory bieszczadzkie

Poganiana przez niektórych z was, dzisiaj piszę nowego posta. Wiem, że zaklinałam się pisać na bieżąco, ale nie jest to łatwe będąc tu na miejscu – w Bieszczadach. Ostatnio obiecywałam, że będzie o zakapiorach. Spotkałam dwóch! Tych z książki Potockiego! Wow! Jednego – Józka Polańskiego spotkałam tu, w Lipiu. Jak się okazało od lat przyjeżdża tutaj do jakiejś Jaśki, i mieszka z nią w jej baraku. A gdzie mieszka przez resztę czasu, kiedy nie jest w baraku? Ciężko określić. Powiedział mi, że mieszka w Krakowie, potem, że w Warszawie (ale Warszawy nienawidzi) a na końcu, jak się dowiedział, że ja pochodzę ze Starachowic to stwierdził, że jesteśmy ziomkami bo on z Pawłowa (to niedaleko Starachowic). żródło: forum.olympusclub.pl/showthread.php?p=183237 Józek jest niesamowicie wrażliwą osobą. Interesuje się filozofią, trochę rzeźbi i mówi nawet po arabsku. Gdy siedzi za długo w baraku jest mu źle samemu ze sobą i lgnie do ludzi. I tym sposobem przylgnął i do mnie. Wyznał mi miłość i podarował wyrzeźbionego w kawałku drewna konika. Sądząc po dacie znajdującej się na odwrocie jest to dzieło z 2006. Zapomniałabym, owe dzieło miałam na początku kupić za 2 zł, ale ponieważ jesteśmy ziomalami – dostałam za darmo. W Ustrzykach Górnych całkiem przypadkiem spotkałam Adama Gałeckiego – zwanego Długim. Przezwisko proporcjonalne do wzrostu. Jak się okazało Długi jest, hmm jakby to nazwać – kierownikiem parkingu. To właśnie on pobiera opłaty parkingowe – 2,50 zł/h. Zaprowadził nas do swojego „biura”, pokazał książki z dedykacjami dla niego, opowiedział historię o tym jak drabiną rozgonił wycieczkę, wskazał drogę do Sianek, no i oczywiście pokazał zdjęcia, z jakiegoś zlotu zakapiorów. Z początku nie poznałam go. Był ubrany zupełnie normalnie, bluza, buty sportowe. Ale, jak twierdzi sam Długi – w kapeluszu wygląda inaczej. Strasznie miły człowiek z tego Adama. Adam powiedział, że w pierwszą niedzielę października odbędzie się kolejny zlot zakapiorów – niestety nie zapamiętałam w jakiej miejscowości. Wszystkich zainteresowanych zapraszam jednak na parking do Górnych, Długi z pewnością udzieli precyzyjnych informacji.

14 komentarzy:

  1. Spotkałem kiedyś Długiego w Ustrzykach, naprawdę spoko z niego koleś.

    Pozdrawiam
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam Adama, wiele miłych chwil spędziliśmy z nim wraz z moimi znajomymi. Jest świetnym gawędziarzem i przede wszystkim dobrym i uczciwym człowiekiem. Adam zawsze pomoże!!! Pozdrowienia dla Adama.

    Basieńka z Debicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A znasz Niedźwiedzia z bazy studenckiej w Łopience?

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto wspomnieć o Henryku Wiktorinim,Lutku Pińczuku,przybyli tutaj jako jedni z pierwszych, kiedy Bieszczady były o wiele bardziej dzikie i niezdobyte. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. eh - pan Adam!
    spotkałem go także w UG - pomógł nam na parkingu, fajny z niego gość.
    Też potwierdzam, że gawędziarz!
    A nam opowiedział historię, jak ochroniarze jednej z dyskotek nad J. Solińskim drżą na myśl o jego przyjściu na "balety" :)))

    pozdrawiamy z Wrocławia Pana Adama :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Adasia Długiego spotkałem 1996 roku kiedy pierwszy raz byłem w Bieszczadach. Była zima a on kręcił sie po UG wiecznie pijany. To już 15,5 roku a on sie ani troche nie zmienił, może on sie nie starzeje albo jest duchem :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bieszczady to ziemia magiczna,by to odkryc,trzeba w nia wejsc,gleboko,prawdziwie z pokora przestrzegac praw przyrody.Pobyc w niej sam,gdzie szumi San,po sciezkach zwierzt chodzic,noca do gwiazd sie modlic,i nie dociekac po co tam sie jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. A my wrócilismy wlasnie po tygodniu bieszczadowania i tez mielismy mile spotkanie z Panem Adamem. Spotkalismy go dwa razy. Wczoraj w Wolosatym, a dzisiaj jechalismy z nim do Ustrzyk Dolnych. Rowniez uslyszelismy kilka historii. Dlugi zostanie na zawsze w moim sercu, gdyz odmlodnil mnie o pare lat... W koncu pokazalam dowod :) a to zdziwienie bylo :) ale to najlepszy komplement dla kobiety :) Pozdrawiamy serdecznie i DOZOBACZENIA :) Dominika i Krzysiu z Chorzowa

    OdpowiedzUsuń
  9. Adama poznałem jesienią 2014r. Kompletna abstynencja. I super!
    Widać go na szlaku pod Tarnicą,w Wołosatem, w Ustrzykach... wszędzie go pełno. Pozytywnie . Bardzo szczery i kontaktowy.
    ...z wielką przyjemnością pogadam z nim jeszcze w 2015.

    OdpowiedzUsuń
  10. A JA MYŚLĘ ŻE ZAKAPIORY KOCHAJĄ I ZNAJĄ DOBRZE BIESZCZADY MIESZKAJĄ W GÓRACH, GDZIEŚ W SZAŁASACH, MAJĄ CZĘSTO DUSZĘ ARTYSTY I CZŁOWIEKA EMPATYCZNEGO - TO OSOBY TWORZĄCE TE GÓRY, WIELE DOSTRZEGAJĄ CO DZIEJE SIĘ W OKOLICY GDZIEŚ W ODSTĘPACH LEŚNYCH I SAMYCH GÓRACH, NA SZLAKACH, WYDAJE SIĘ ŻE CHRONIĄ I TWORZA BEZPIECZEŃSTWO W TYCH JESZCZE DZIKICH GÓRACH, TO JEST JEDNOŚĆ BIESZCZADY I ZAKAPIOR

    OdpowiedzUsuń
  11. A JA MYŚLĘ ŻE ZAKAPIORY KOCHAJĄ I ZNAJĄ DOBRZE BIESZCZADY MIESZKAJĄ W GÓRACH, GDZIEŚ W SZAŁASACH, MAJĄ CZĘSTO DUSZĘ ARTYSTY I CZŁOWIEKA EMPATYCZNEGO - TO OSOBY TWORZĄCE TE GÓRY, WIELE DOSTRZEGAJĄ CO DZIEJE SIĘ W OKOLICY GDZIEŚ W ODSTĘPACH LEŚNYCH I SAMYCH GÓRACH, NA SZLAKACH, WYDAJE SIĘ ŻE CHRONIĄ I TWORZA BEZPIECZEŃSTWO W TYCH JESZCZE DZIKICH GÓRACH, TO JEST JEDNOŚĆ BIESZCZADY I ZAKAPIOR

    OdpowiedzUsuń
  12. Adam Dlugi to jest moj wojek! Do opowiadania to On ma (...). Jego historia jest napisana przez zycie od morza do Bieszczad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też mój wojek więc jesteśmy rodziną. Tak jak piszesz jego życie od morza do Bieszczad.

      Usuń
  13. Adaś, Adaś tyle ciekawych i mocnych przeżyć, sporo gorzałki i zawalistych dziejów.... a na "Menczyle" i tak go dorwałem /zarzekał się że to nie możliwe/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © blog MojeBieszczady.eu , Blogger